

szyfrowane połączenie SSL
tania wysyłka
możliwość zwrotu
Całość estetyki filozofa, w jego zamierzeniu, miała charakter służebny wobec projektu ontologii. Obecnie często pojawia się sąd o największej wartości estetycznych dokonań Ingardena. Ta ich część bywa porównywana – właściwie i trafnie – do Arystotelesowskich dokonań sprzed wieków. Być może jest tak, że Arystoteles XX wieku (bo tak myśli autorka o Ingardenie) dokonał wybitnie zesencjalizowanej projekcji swoich poglądów na obszarze refleksji nad twórczością liryczną?
Ta książka oczywiście nie rozwiąże postawionego w ten sposób problemu, jej autorka jednak, zarówno ze względu na sposób czytania prac Ingardena, jak i własne doświadczenia z liryką, zmierza w tym kierunku. Być może kwestia nierozwiązywalnych pytań natury ontologicznej – jak rozumiał filozof – daje szansę poezji? To stwierdzenie trąci oczywistością, a również przywołuje najznakomitsze konteksty dwudziestowiecznej hermeneutyki, różnica jednak, jeśli pomyślimy przy tej okazji o polskim filozofie, polega na niezwykłej literalności i realizmie jego podejścia, dających możliwość pełnego niemal intelektualnego przejścia drogą jego refleksji, czego nie daje się zrobić w przypadku na przykład Heideggera. A droga Ingardena nie prowadzi bliżej, ani nie idzie zbytnio ocienionym duktem.